Ciszej nad tą ślązakowską trumną, beksy

Jest dziś czwartek. Wybory były pięć dni temu, a ja wciąż czytam, słyszę i oglądam lamenty nad tym, że Ślązacy nie mają swojej reprezentacji w Sejmiku Województwa Śląskiego, bo Śląska Partia Regionalna i Ślązoki Razem przegrały wybory. To oczywiście nieprawda. Większość Ślązaków ma swoją reprezentację, a ci którzy zmarnowali swoje głosy, kreśląc krzyżyk przy listach ŚR i ŚPR-u stanowią zaledwie 6,31 % wyborców z naszego województwa. Większość Ślązaków wybrała jednak Prawo i Sprawiedliwość, Koalicję Obywatelską, Sojusz Lewicy Demokratycznej, Polskie Stronnictwo Ludowe i jakoś nie wzbudzają oni zainteresowania większości regionalnych mediów.

       Za to obfitość łez nad klęską obozu ślązakowskiego jest tak wielka, że można by nimi zalać Katowice, a wyrazy żalu i rozpaczy tak przejmujące, że Prorok Jeremiasz może się schować; ale jakoś nasi redaktorzy nie uronią nawet łezki nad śląskim wyborcami Komitetu Wyborczego Kukiz 15, którzy też nie mają swojej reprezentacji w sejmiku, a przecież jest ich więcej od wyborców ŚR i ŚPR-u, razem wziętych. Widać to jacyś gorsi wyborcy, którymi nie warto się zajmować.

       Wśród tych lamentów i wylanych łez miłośnicy Ruchu Autonomii Śląska i jego pochodnych nie zapominają o szukaniu winnych tej niewyobrażalnej tragedii. Najczęściej wskazuje się inicjatorów stworzenia Partii Ślonzoki Razem, których oskarża się o rozbicie jedności tzw. śląskiego obozu. Rozliczenia po klęsce są czymś naturalnym, jednak w tym wypadku jest jeszcze coś więcej: przedstawiciele „oświeconego” skrzydła ślązakowców piszą o swoich oponentach z konkurencyjnej partii prawie że z nieskrywaną pogardą zadufanych w sobie intelektualistów wobec ludzi prostych, jakby chcieli powiedzieć, między wierszami: „wy, chamy na grubę, a nie politykę robić. Polityka jest dla Państwa; Państwa Profesorów, Państwa Doktorów, Państwa Redaktorów, Państwa Pisarzy”. Może i szczerze nie cierpią Polski, ale polski etos szlachecki nie jest im obcy.

       Nie oceniam pozytywnie dorobku obozu politycznego, o którym mowa. Sprowadził on śląski regionalizm na manowce konfliktu z Polską, a wielokulturową i otwartą definicję śląskości zbanalizował do osobnej opcji etnicznej, przez co większość Ślązaków już się w niej nie mieści. Traktuję więc klęskę SPR-u i SR jako szansę na zbudowanie śląskiego ruchu regionalnego na nowo, bez wad i ograniczeń, które nadał mu RAŚ.

Na zdjęciu: Organizowane przez RAŚ Marsze Autonomii od kilku lat mają coraz mniejszą frekwencję (Źródło: http://www.flickr.com)

Dodaj komentarz